środa, 25 września 2013

Chapter Two

sjagghoghdfjvk jejkuuu! dziękuję za tyle wyświetleń w tak krótkim czasie i dziękuję, że ktokolwiek czyta moje wypociny :) 
jestem bardzo wdzięczna wszystkim, które rozgłaszają/reklamują etc. mojego bloga.
im więcej was czyta, tym szybciej będę dodawała rozdziały.
+ chcecie bym dodawała muzykę na początku rozdziału? 
na pasku z boku macie możliwość obserwowania tego bloga →
a jeśli chcecie być informowani na twitterze o nowych rozdziałach napiszcie w komentarzu
zapraszam do czytania i komentowania! x
7 komentarzy - next

* * *
poczułam rękę na swoim brzuchu, ale nie chciałam otwierać powiek. jakby się przykleiły za moim rozkazem. chciałam jeszcze spać, ale świadomość, że kompletnie nie wiem gdzie jestem dała mi do zrozumienia, że muszę się ogarnąć. gwałtownie przeszłam do pozycji siedzącej tym samym otwierając oczy. usłyszałam mruczenie. spojrzałam na osobę obok mnie z lekkim przerażeniem, która właśnie odkryła się kołdrą.
-mmm.. która godzina - spytała mnie Megan ziewając. na całe szczęście to była ona. już myślałam o najgorszym..
-12:53 - odpowiedziałam spoglądając na zegar, który znajdował się na mojej lewej ręce. ogarnęłam się i przebrałam w jeansowe spodenki i czarną, luźną bluzkę, rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone, odświeżyłam makijaż i wyszłam poszukać czegoś do jedzenia. znalazłam małą, przytulną kuchnie w domku Josha i zrobiłam sobie i przyjaciółce po kanapkach z serem i pomidorem. wychodząc z kuchni z tacką na której znajdowało się nasze śniadanie, ktoś mnie zaczepił.
-ale masz dobre kanapki! - powiedział blondyn na bokserkach, który ocierał swoje dłonie na widok mojego śniadania.
-skąd wiesz? - spytałam uśmiechając się.
-bo tak wyglądają, więc na pewno są dobre. zrobisz mi takie?
-no dobraa... - zdziwiłam się trochę, ale co tam. nie na co dzień mam okazję robić kanapki sławnemu i przystojnemu chłopakowi. zresztą żadnemu chłopakowi nigdy nie zrobiłam rano śniadania....ale to nie ważne.
-jeju, zawsze to tak długo trwa? - zniecierpliwiony blondyn usiadł na stole i machał nogami jak małe dziecko, na co ja się zaśmiałam - jesteś bardzo wesoła. Ty tak zawsze, czy Harry Ci coś wczoraj dał? - dodał przerażony i zmartwiony.
-nie, nie dał mi niczego. proszę, tu są Twoje kanapki - podałam mu talerz z czterema kawałkami chleba z serem, pomidorem i ogórkiem - smacznego.
-dzięki, jesteś kochana!

~*~
siedzieliśmy na kanapie razem z Megan i oglądałyśmy jakieś show rozmawiając i komentując. 
po jakimś czasie, gdy show się skończył postanowiłam iść poczytać jakąś książkę. gdy wychodziłam z salonu akurat wchodziła do niego szóstka przystojniaków - mrah, co było mi na rękę bo przynajmniej nie będę miała wyrzutów, że zostawiłam Meg samą. 
-a Ty gdzie idziesz? - spytał mnie przyjaciel 
-poczytać 
-no proszę Cię, Jade.. jutro już wszyscy jedziemy. nie możesz posiedzieć z nami? - Josh wysunął dolną wargę, a ja zaśmiałam się. 
-przeczytam kilka stron i przyjdę do was - mrugnęłam do niego i poszłam do pokoju w którym znajdowały się moje rzeczy. wyjęłam z torby książkę "tytuł" i usiadłam na łóżku. 
zatonęłam w opowieści o (opowieść) i ze skupieniem czytałam. aż dziwne, bo jeszcze kilka lat temu nie tknęłabym żadnej książki. nawet z piosenkami czy coś. usłyszałam pukanie. gwałtownie zamknęłam książkę i tym samym odłożyłam ją obok siebie. usiadłam po turecku i poprawiłam włosy. 
-prosze! - krzyknęłam niechętnie. 
-hej. to ja - ujrzałam wyszczerzoną twarz Harrego. na jego widok moje kąciki ust mimowolnie uniosły się. chciałam strugać wkurzoną, bo wręcz nienawidzę jak ktoś przerywa mi w czytaniu, ale przy Stylesie się tak nie da. to po prostu niemożliwe. - przeszkodziłem Ci w czytaniu? - usiadł obok mnie i wskazał na białą książkę. 
-no trochę 
-jak chcesz to wyjdę - zaczął wstawać 
-nie, możesz zostać! - pociągnęłam go za rękę i uśmiechnęłam się szeroko - chciałam Ci bardzo podziękować za wczoraj. za to, że dzięki Tobie postanowiłam jednak pójść na ten casting, ale dopiero w czwartek. będę musiała jechać do Liverpoolu bo nie zdążę się przygotować na jutro i w ogóle. 
-nie ma sprawy. ciesze się, że podjęłaś taką decyzję, ale chciałbym jeszcze usłyszeć jak śpiewasz 
-myślisz, że nie umiem śpiewać?! - otworzyłam szeroko usta i opadłam brwi. oboje zaczęliśmy się śmiać. 
-nie, no skądże! ale chciałbym się upewnić - uśmiechnął się i wyjął z tylnej kieszeni karteczkę - masz. to piosenka mojego przyjaciela. 
nie powiem, że nie.. troszkę się przestraszyłam. wstydziłam się. 
-ale Harry.. to co innego stać przed jurorami na castingu a przed Tobą - oddałam mu karteczkę 
-proszę Cię.. wstydzisz się mnie?! - uśmiechnął się i wskazał na siebie, na co ja pokiwałam głową na tak. 
wstałam z łóżka i przeprosiłam go. otworzyłam drzwi, gdy nagle Harry zaczął śpiewać. wróciłam do niego na łóżko na co on się zaśmiał i kontynuował śpiewanie. Później dał mi karteczkę, po czym dołączyłam się do niego śpiewając refren.

She's like cold coffee in the morning 
I'm drunk off last nights whisky and coke 
She'll make me shiver without warning 
And make me laugh as if I'm in on the joke 

And you can stay with me forever 
Or you could stay with me for now 

Tell me if I'm wrong 
Tell me if I'm right 
Tell me if you need a loving hand 
To help you fall asleep tonight 
Tell me if I know 
Tell me if I do 
Tell me how to fall in love the way you want me to

gdy skończyliśmy zaczęłam mu klaskać. 
-no, no! Thirlwall! wcale nie śpiewasz aż tak źle - schował karteczkę w spodnie, a ja oburzyłam się 
-aż tak? no dzięki - udawałam obrażoną 
-przepraszam za szczerość - zaśmiał się 
-masz jeszcze jakąś piosenkę? - spojrzałam na jego spodnie, na co on zaczął śmiać się jeszcze bardziej. 

Megan
siedzieliśmy w szóstkę w salonie i rozmawialiśmy popijając chłodnymi napojami. 
-gdzie Harry tak właściwie poszedł? - spytał chłopak w ciemnych włosach z rękoma w tatuażach. to był chyba Zayn, albo Liam. jeszcze się trochę mylę.
-spytał gdzie jest Jade, to powiedziałem że poszła czytać - odpowiedział Josh, który mnie obejmował tak, jakby ktoś za chwile miał mu mnie zabrać. słodkie. za chwilę słyszeliśmy śmiechy i śpiewy. 
-mam do nich iść? - spytał blondyn śmiejąc się. ja osobiście byłam szczęśliwa, że Jade wczoraj praktycznie cały czas spędzała z Harrym, ale z drugiej strony bałam się, że ona zrobi sobie nadzieję a on jutro o niej zapomni, ale.. w końcu Jade jest dorosła i raczej wie co robi. 
-lepiej nie, bo Jade nie lubi jak się jej w czymś przerywa - uśmiechnęłam się. 

 Jade
-myślę, że jesteś gotowa do x-factora, mimo iż tak późno podjęłaś decyzję. 
-dziękuję panie trenerze - zrobiłam ukłon w stronę Harrego - nie wiem co masz teraz zamiar robić, ale ja obiecałam Joshowi, że do nich zejdę - wskazałam na drzwi wstając z łóżka. 
-zejdę z Tobą, ale pod warunkiem, że pójdziesz ze mną oglądać zachód słońca - śmiesznie poruszył brwiami i otworzył drzwi. 
-skoro nalegasz - uśmiechnęłam się 

9 komentarzy:

  1. zapowiada sie swietnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. chcę już następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi sie ze będzie się coraz lepiej rozwijal :D następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się ciekawie, oby był nieco nieprzewidywalny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy wreszcie bd następny ? bo umieram z ciekawosci jak rozwinie sie ta znajomosc :D

    OdpowiedzUsuń